Muszę się wyspać!!! To rozkaz, zalecenie i głęboko utkwiona potrzeba!!! Czy ja muszę zabierać się za milion rzeczy na raz? Czy nie mogę iść spać o 22.00, żeby niczym skowronek bez trudu wstać o 5.00?
Skończyłam projekt plakatu na konkurs - nie powiem, daje to pewną satysfakcję, ale nie działa niczym kofeina;/ O przerażającej porze - 6.50 rano, po półgodzinnej jeździe metrem, odbyłam fascynująca rozmowę z młodym sprzedawcą w Żabce...
-"O! widzę, że 'burn'ik"...MNIAM MNIAM (???????) niezłe śniadanko, no tak, czasem trzeba. Ja to jak sobie kawę 'pierdyknę' to od razu wszystko jest jak trzeba! I batonik widzę! Tak to jest, jak się ma na rano, a to pewnie na uczelnię, co? Sześć pięćdziesiąt proszę."
-"Yhhmmm"
Nie lubię nadpobudliwych sprzedawców, przytłaczających mnie swą wymową...o 6.50 rano! Nic na to nie poradzę...w dni jak dziś kawa nie pomoże, tu trzeba przedsięwziąć poważniejsze środki! Energy drink + czekolada! Jak na razie działa!
mój plan na szczęście aż do piątku nie wymaga ode mnie wcześniejszczego wstawania niż o 9. W piątki, chyba zacznę "pierdykać"(?!) energy drinki+czekoladę (pobudka o 6:00:() ;P
OdpowiedzUsuń