21 października 2010

Dobra, postanowione - jesień!

Chwila oddechu, przerwa w pracy, można chwilę popisać. Właśnie skończyłyśmy pracę nad jednym projektem...zaczął się najdziwniejszy etap...zawieszenie. Między jednym projektem a drugim, adrenalina opada (zawsze przed oddaniem wieszają się kompy, pojawia się milion literówek, kolory nie wychodzą takie jak trzeba, korki na mieście, zima zaskoczyła drogowców, kurierzy wypinają tyłki....)...można uporządkować artystyczny burdel na kółkach na biurkach, napić się kawy patrząc w okno...a nie w monitor, dla odmiany.

Nawiązując do okna...to chyba już postanowione - jesień panie! Zamiast trampek i baletek w przedpokoju kalosze. Parasolka staje się najkonieczniejszym z koniecznych akcesoriów, już czuję ten wiatru pęd, że głowa odpada. W budynku obok ktoś na balkonie poustawiał dynie.

Dynie.....nigdy nie miałam z nimi do czynienia, może czas to zmienić??? Mam chwilę - pomyślę o tym!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz