29 grudnia 2010

na bogato

Przed świętami wpadłam w manię złocenia czego się da.  Trend jak najbardziej świąteczny, toteż oddałam się temu bez wyrzutów sumienia. Mam przeczucie, że może ucierpieć na tym też część moich mebli. Okazało się to świetną zabawą, bardzo prostym sposobem na zmianę....mam zamiar jeszcze kilka razy popełnić podobną zbrodnię ;)

Na pierwszy ogień poszły żołędzie z Parku Saskiego i pudełko od jajek.








Jeśli ktoś ma ochotę na rękodzielnicze eksperymenty, polecam z czystym sercem pana Janusza z Allegro (użytkownik: oscilowski1). Nie dość, że fachowo mi doradził w sprawach doboru sprzętu, to jeszcze cierpliwie odpowiedział na wiele pytań, wysłał nawet kilka instruktażowych zdjęć. POLECAM PANA JANUSZA ;)

5 grudnia 2010

sens nonsensu

Od nowa odkrywam praskie lokale....niby te same, po sąsiedzku, ale jednak inne, lepsze...nie da sie ukryć...w pozbawionej dymu wersji podobają mi się bardziej ;)

Ostatnio wyszłam z domu w poszukiwaniu internetu, który u mnie niestety wykazuje się złośliwością, jak jest potrzebny to go nie ma;p .....we wszystkich kawiarniach i pubach, które lubię bardziej albo nie było internetu, albo była impreza tematyczna, pod tytułem zgraja kobiet przebierająca w jakimś rękodziele. Trafiłam do Sensu Nonsensu....bez przyjemności weszłam, bo kojarzył mi się z zadymionym, śmierdzącym pubem, który owszem, ma klimat, ale jak dla mnie był...mglisty ;P  Reforma mnie pozytywnie zaskoczyła...weszłam, usiadłam, internet działał, nie śmierdziało, widziałam wszystko wyraźnie ;)

Herbata zimowa pyszna, grzane wino też. Czekoladowe ciasto nie było najlepsze w mojej karierze, ale zniknęło z przyjemnością ;)  Bardzo fajna muzyka...od jazzu po T-love...dużo Norah Jones, co lubię. Ceny bardzo przystępne! Całość w klimacie starej Pragi.

Mam to szczęście, że mieszkam w zagłębiu klubowym i kawiarniano-pubowym...wybór duży. Jak na razie mam bardziej ulubione miejsca, ale nie moge powiedzieć, że do Sensu Nonsensu nigdy nie wrócę, bo na pewno jeszcze wpadnę. A dla tych, co lubią sie ukulturalniać, także podróżniczo, to super miejsce, bo przechodząc wieczorami zauważyłam mnóstwo pokazów filmów, zdjęć z podróży, dyskusji, itp.